
Rok 1956 przyniósł światu wiele niezapomnianych produkcji filmowych. Wśród nich szczególne miejsce zajmuje “Around the World in 80 Days” (W 80 dni dookoła świata) - ekranizacja kultowej powieści Juliusza Verne’a, która zyskała miano jednego z największych przebojów kinowych tamtych czasów. Film opowiada historię Philiasa Fogga, ekscentrycznego angielskiego dżentelmena, który podejmuje się niezwykłego wyzwania: okrążenia globu w 80 dni. Wyrusza w podróż z wiernym służącym Passepartoutem, napotykając po drodze niezliczone przeszkody i przygody.
Od lat “W 80 dni dookoła świata” jest uznawany za klasyk kina przygodowego. Ale czy to statut zasłużonego arcydzieła, czy raczej przejaw nadmiernej ekstrawagancji? Analizując film z perspektywy dzisiejszego widza, można dostrzec wiele zalet i wad.
Obsada - gwiazda kontra charakter
Jedną z największych zalet filmu jest bez wątpienia obsada. W roli Philiasa Fogga wystąpił legendarny David Niven, który wcielił się w postać eleganckiego, powściągliwego angielskiego dżentelmena z niemałym poczuciem humoru. Jego partnerem w podróży był kanadyjski aktor, Miklós Rotschild, grający rolę Passepartouta.
Film “W 80 dni dookoła świata” jest véritable królestwo gwiazd. W nim pojawiają się takie nazwiska jak: Cantinflas jako Sanchez (gubernator), Shirley MacLaine jako Nadieżda (księżniczka w Indiach), Robert Morley jako Lord Kelvin, a także Buster Keaton w epizodycznej roli jako konduktor.
Warto zauważyć, że wielu aktorów wcieliło się w role gościnne, kreując barwne postacie z różnych zakątków świata. To właśnie bogata obsada jest jednym z głównych atutów filmu, czyniąc go niezwykle widowiskowym i pełnym niespodzianek.
Ekranizacja Verne’a - wierność kontra efektowność
Film “W 80 dni dookoła świata” jest adaptacją powieści Juliusza Verne’a o tym samym tytule. Scenarzyści starali się pozostać wierni pierwowzorowi, oddając ducha przygód Philiasa Fogga i jego towarzysza. Jednak w celu zwiększenia efektowności filmu wprowadzono pewne modyfikacje i dodano nowe wątki fabularne.
Jednym z przykładów jest scena ucieczki z więzienia w Indiach, która nie występuje w książce. Podobnie jest z rolą Nadieżdy (księżniczki), która została stworzona specjalnie na potrzeby filmu.
Efekt “wow” - technologia 1956 roku w służbie przygody
“W 80 dni dookoła świata” był jednym z pierwszych filmów, który wykorzystał techniki specjalne na dużą skalę. Produkcja wymagała ogromnego nakładu pracy i zaangażowania wielu fachowców. Do kręcenia scen wykorzystano modele miniatur, efekty optyczne i inne nowatorskie technologie.
W tamtych czasach efekt “wow” był nie do przecenienia, jednak dzisiaj widz może zauważyć pewne niedociągnięcia.
Element | Ocena | Uwagi |
---|---|---|
Scenografia | 4/5 | Imponujące dekoracje i kostiumy, ale niektóre efekty specjalne mogłyby być lepsze. |
Muzyka | 3/5 | Średnio zapadająca w pamięć ścieżka dźwiękowa. |
Aktorstwo | 5/5 | Świetna gra aktorska, zwłaszcza Davida Nivena i Miklósa Rothschilda. |
Podsumowanie - klasyk na zawsze?
“W 80 dni dookoła świata” z 1956 roku to film, który zachwycał widzów na całym świecie swoją historią pełną przygód i niezapomnianych postaci. Dzisiaj produkcja ta może wydawać się nieco przestarzała pod względem efektów specjalnych, ale nadal jest warta obejrzenia ze względu na swój niepowtarzalny klimat i świetne aktorskie kreacje.
Czy “W 80 dni dookoła świata” z 1956 roku jest klasykiem kina przygodowego? Odpowiedź na to pytanie pozostawiamy naszym czytelnikom.